Tacie,
Skąd się wziął?
Miarowy stukot kół
pociągu do Symferopola.
Tutaj? Teraz?
Na skraju galaktyki,
jakich pełno.
Czy tam tylko przesiadka?
Tak, jechać – i nieważne dokąd.
Czy tam tory się kończą?
Więc po co?
Jechały przed nami pociągi,
pojadą i po nas.
Po prostych, szerokich szynach.
Donikąd.
Czy one będą pamiętać
szerokość Twojego uśmiechu?
(9.V.2006)